poniedziałek, 31 maja 2010

Pamięci Marii Magdaleny

Niedawno skończyłam. Śmiało mogę napisać , że jest to książka o współczesnej Marii Magdalenie , która przeszła piekło na ziemi. Od wczesnego dzieciństwa główna bohaterka
pogrążała się w rozpaczy , coraz mocniej pragnęła umrzeć , ponieważ uważała, że tylko
śmierć może ją wyzwolić z koszmaru jaki co dzień przyszło jej przeżywać. A jednak udało
jej się ocalić nie tylko swoje życie lecz także duszę. W powieści zetkniecie się z problemami
molestowania , wiarołomstwa , rozwiązłości seksualnej oraz stręczycielstwa. Autorka twierdzi ,
że napisała tę książkę dzięki Bożemu natchnieniu.

niedziela, 30 maja 2010

Kocham książki


Uwielbiam czytać. Książka towarzyszy mi przez całe moje życie.


Pamiętam jak ćwierć wieku temu odwozili mnie na porodówkę , to ja wróciłąm się


właśnie po książkę ,którą aktualnie czytałam.


Książka jest ze mną zanim nadejdzie sen ( czyli w łóżku ;) , na wczasach gdy wypoczywam ,


w kolejkach ( tych np. przychodniowych ) no i oczywiście w środkach


komunikacji miejskiej. W tym blogu poprostu nie mogłabym o nich nie pisać.


Postaram się opisać książki ,które przeczytałam , które udało mi się kupić np . na kiermaszach


lub w jakiś innych , dziwnych miejscach.


"DOM BEZ KSIĄŻEK JEST JAK CIAŁO BEZ DUCHA "

piątek, 28 maja 2010

Liski


Cieszę się z efektu i polecam tym wszystkim , którzy mają zamiar tę serię haftować,

to już drugi obrazek z tego zestawu (zaliczyłam już tygryski).

No, może gdybym jeszcze raz zaczynała , to wybrałabym czarną kanwę , bo z tłem miałam

trochę pracy. Ale ogólnie może być.

Liski dedykuję wszystkim chytruskom :)

czwartek, 27 maja 2010

Przemyślenia po DNIU MATKI


Cmentarną aleję zielenią mi mościsz

I zimną mogiłą, zawsze mnie ugościsz.

Ja płomykiem jak dłonią, dłonią ciepłą i jasną

Pozdrawiam Cię MAMO , choć życie TWE zgasło .


niedziela, 23 maja 2010

Nareszcie słoneczko.




I słoneczko przypomniało sobie ,że jest maj -nareszcie!!!!!



Od czasu , do czasu jakaś burza się zdarzy ,ale ulewy już przeszły i niech nigdy nie wracają.



Pewnie, deszcz jest potrzebny ,ale chyba nikomu w takich ilościach.



Tak ,że cieszę się słoneczkiem.



A tak dzisiaj wygląda dziwaczek ,który w jednym z ostatnich postów wystąpił w kubeczkach.

czwartek, 20 maja 2010

HAFCIKOWE PLANY

Liski z pierwszego postu zawiozłam do ramologa, a ja postanowiłam mojej bratowej

wyszyć upominek " afrykańskiego wojownika" firmy Lanarte.

Mam zamiar szybko się z tym obrazkiem uporać , ale

zdaję sobie sprawę ,że to nie lada wyczyn ( nawet jeszcze klucza nie rozpracowałam )
a tam czarna magia :)
Oto w całej okazałości mój plan :)



Trzymajcie kciuki !!!!!!!!!!!!!!






































wtorek, 18 maja 2010

Keri Hilson - I Like





Ta piosenka to moje zaklęcie na słoneczko. By wreszcie osuszyło wszystko co zepsuł deszcz , by osuszyło przede wszystkim ludzkie łzy , które płyną razem z tą cholerną ulewą.
Niech wreszcie nastanie maj, taki jak powinien być . Z zapachem kwitnących kwiatów ,śpiewem ptaków i upragnionym przez nas wszystkich słońcem.




poniedziałek, 10 maja 2010

kwiatowo :)

Kilka dni zajęło mi sadzenie i kombinowanie co tej wiosny posadzić na balkonie.
Trochę już mam posadzone , trochę rośnie , a trochę nawet nie próbuje rosnąć :)
Zacznę od tej , której się nie chce , ale wiadomo - królowa RÓZA może mieć kaprysy.

A teraz czas na dziwaczka , który sadzę już trzeci rok i za każdym jestem z efektów zadowolona :)
Dziwaczek ponoć miał świecić ,ale jakos u mnie mu nie idzie , może poprostu uważa ,że i tak
jest jasno :) Ale jest bardzo kolorowy i tym nadrabia. Narazie jeszcze nic nie widać ,ale lada dzień....

I goździczki miniaturki (kupne)

I lawenda , która zachwyca zapachem moją psinę :)








































niedziela, 2 maja 2010

Powoli zbliżam się do końca


Moje liski po prawie dwóch latach machania igiełką , dobiegają finiszu.

Jeszcze tylko wąsy i oddaję do ramologa :)

Trochę utrudniłam sobie pracę , bo wyszywałam na białej kanwie , mogłam

wybrać czarną i byłoby już dawno po wszystkim , a tak to babrałam się z tym tłem

i powoli udzieliło mi się tło w nastroju.

Lubię bardzo ten moment , kiedy już kończę jedną pracę a w myślach szukam juz natchnienia do

następnej.

Oto moje liski , jak już wspomniałam jeszcze nie kompletne ,bo bez wąsów.