piątek, 28 czerwca 2013

Sal wiosenny cz 5- ciut, ciut więcej

Szybciutko, bo znowu o dzień spóźniona :) Przybyło trochę ale na prawdę nie za wiele ,bo i czas jakoś mi nie pozwolił zasiąść na dłużej :)
I zbliżenie :)
Jak patrzę na Wasze postępy ,to aż mi łyso z tymi moimi małymi postępikami :) ale postaram się za 2 tygodnie na więcej i więcej :) Pozdrawiam serdecznie wszystkie odwiedzające mnie duszki :) i te ,które coś mi napiszą i te milczące też :)
Zaczęły się WAKACJE i życzę wyjeżdżającym super pogody i mile spędzonego urlopu :)



sobota, 15 czerwca 2013

Sal wiosenny odsłona 4 - ciut spóźniona

Wiem, wiem miało być w czwartek a jest w sobotę . Pamiętałam ale nie miałam aparatu by pstryknąć fotkę. Syn jadąc na wycieczkę do Krakowa zabrał mój aparat ,a tu czas na odsłonę Sala wiosennego, a nie ma czym pstryknąć. Telefonem to już nie to , przynajmniej ja mam takie wrażenie .Oto moje postępy . Chatynka stoi , przy chatynce już kilka przedmiotów znalazło miejsce. I ptaszek już zadomowiony :)
Patrząc na Wasze postępy ,marnie mój obrazek rokuje :)
Miłego końca soboty i pięknej ,słonecznej niedzieli Wam życzę i obcowania z naturą do woli :)
Te ślepka mnie zauroczyły ,może Wam się też spodobają :)
Sówka zapożyczona z internetu




wtorek, 4 czerwca 2013

Kamienny biedron i sposób na deszczowe noce

Kolejny kamień znalazł tylko tymczasowe miejsce na moim tarasie :) , bo podarowałam go sąsiadce do ogródka . Czyli jak mówi przysłowie " wrzuciłam kamień do jej ogródka " :) Trochę z tą biedronką wyszło nie tak jak zamierzałam .Najpierw przykleiłam biedronkę z serwetki ,ale po wyschnięciu wsiąknęła w kamień i ostały się tylko plamy po jej kropkach :) Więc namalowałam ją odręcznie i da Vinci to nie jest, ale biedron może być :)
Dorysowałam patrząc na olbrzyma jeszcze dwie małe ,co by nie był taki odludek :) i powstało " Ich troje " i jeszcze małe motylki i już kamień się zrobił pełny od owadów :)
Tu moja psina weszła w kadr ,cóż zapach kwiatów go nęci a ,że bywa też zazdrosny o zainteresowanie biedronem to postanowił też się ujawnić :)

Deszcze nie chcą ustąpić i uwzięły się na całego. Nocą to leje już dokładnie :( bardzo lubię jak krople deszczu biją o parapet lub dzwonią po szybach .Ja się wtedy jakoś tak relaksuję i ładuję akmulatory ( chodzi mi o nocną porę ) i w takich właśnie klimatach przeczytałam fajną życiową powieść " Tygrysie wzgórza "
Jest saga ,jest miłość z pozytywnymi i negatywnymi jej aspektami ale są też  pola kawy, są pachnące pola kardamonu czyli piękno i egzotyka Indii. Czytałam właśnie w towarzystwie nocnego deszczu ,otulona kołderką i przeniesiona w bardzo piękny ,orientalny świat Wschodu :) Polecam na słońce, na deszcz i na każdą porę dnia i nocy :)