czwartek, 28 sierpnia 2014

Wszystkiego po trochę ...

Jak mnie tu dawno nie było :) Cóż lato ,upały i ogólnie letnie rozleniwienie przyhamowało mój zapał piśmienniczy . Pewnie ,że lubię lato chociaż słońce mnie strasznie rozleniwia a jesień mobilizuje do działania .
Przynajmniej ja tak miewam :) Wiem ,że jeszcze do jesieni trochę czasu ,ale już skończyły się wysokie temperatury i nie dusimy się we własnych sosach ,więc można nabrać rześkiego powietrza i ruszyć do pisania i nadrabiania zaległości.
Miałam dwa tygodnie temu urodzinki i piękny prezent sprawiła mi blogowa koleżanka ELŻUNIA.
Dostałam pięknie wyszydełkowaną ,okrągłą podusię . Eluniu kochana - dziękuję bardzo :)
Oto to cudeńko :)
A teraz pochwalę się nowym kamieniem decu . Takie tam grzybki na taras a ściślej pisząc do skalniaczka :)
A tutaj już na swoim miejscu
I jeszcze słów parę o nie tak dawno skończonej książce Mario Puzo
" Dziesiąta Aleja " Bardzo życiowa książka ,taka z fabułą dnia codziennego .
Powieść Mario Puzo " Dziesiąta aleja " to saga rodzinna o życiu włoskich emigrantów w Stanach Zjednoczonych. W tej książce znajdziecie samo życie czyli wzloty i upadki rodziny Angeluzzich- Corbo . Głowa rodziny Lucia Santa , która przyjechała do USA w poszukiwaniu łatwiejszego i lepszego życia ,przędzie swą codzienność na kartkach tej książki ukazując Nam sytuacje komiczne jak i tragiczne. Autor powieść tę uważał za bardzo osobistą ,gdyż zawiera wiele wątków z jego życia. Tym samym dla mnie posiada duszę. 
Kończąc ten post życzę Wam jeszcze dużo słoneczka i by lato odchodziło od Nas jak najbardziej łagodnie jak potrafi :)