czwartek, 1 lipca 2010

Nienawidzę prucia :((


Długo mnie tu nie było, ale naprawdę nie próżnowałam. Nawet nie miałabym Wam się

czym pochwalić, bo po popełnieniu drobnego błędu ( jeden X za bardzo do góry ) i

już nic mi nie chciało wychodzić według schematu. Dwa dni męczyłam się z wyciąganiem

niteczek :(,ale już nadgoniłam i bardzo bym chciała , by mi się to więcej nie przydarzyło.

Więc liczę i jeszcze raz liczę i staram sie maksymalnie skupić na robótce, ale pewnie wiecie jak to jest, człowiek czasem ma 1000 myśli na minutę

4 komentarze:

  1. Bardzo ci współczuję. Aby uniknąć takich sytuacji od jakiegoś czasu używam mazaka znikającego w chłodnej wodzie, mówię Ci rewelacja. Kratkuję 10x10 krzyżyków (lub tak, jak mam na schemacie) wtedy łatwiej zauważyć pomyłkę i jest mniej prucia. Spróbuj, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj....tragedia :( Ja jak się pomylę i mam pruć, to chora się robię i zmieniam często kolory :):/ Czasami też "obrażam" się na kilka dni na robótkę :):):)
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda prucie to ta gorsza strona naszej pasji. Realu , a jakiej firmy pisaka mam kupić , bo słyszałam już o takich , które nie chcą później się spierać .

    OdpowiedzUsuń
  4. współczuję bardzo prucia :( też go nie lubię
    Trzymam kciuki by więcej błędów w liczeniu nie było

    OdpowiedzUsuń